"Sztuka była, i jest, dla nas przejawem szerszych, złożonych problemów naszego tu i teraz, świata, w którym musimy żyć, bez przerwy ustalać na nowo jego zasady."/Ewa Mikina/ 

"CYBERPRACOWNIA"
PRACOWNIA CYBERKULTURY PAMIĘCI DR EWY MIKINY

Wstęp...

Coraz szerzej korzystamy z możliwości, jakie dają technologie cyfrowe. Rosną zasoby, zdigitalizowanej informacji, komunikacja sieciowa stała się w ostatniej dekadzie podstawowym sposobem komunikowania, teoria cyberkultury to już wielka gałąź refleksji o kulturze: między innymi za jej sprawą zmienia się sposób rozumienia obrazowania –całej sfery wizualnej, w której żyjemy.

Pracownia cyberkultury w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski powinna spełniać kilka zadań: informacyjne i edukacyjne byłyby zadaniami podstawowymi. Pracownia umożliwiałaby też archiwizowanie materiałów dotyczących sztuki, byłaby platformą dyskusji teoretycznych, e-biblioteką i wreszcie warsztatem eksperymentalnym dla nowego typu obrazów (jak rozumie je współczesna antropologia obrazu i socjologia wizualności).

Sieciowa struktura pracowni umożliwiałaby jej wtopienie się w obszar internetowych laboratoriów nowej kultury.

Pracownia będzie korzystała w swojej praktyce z możliwości, jakie stwarza Sieć (archiwum cyfrowe i seminaria cyfrowe), ale będzie też miejscem analizowania zmian powodowanych przez tę samą Sieć.

Ewa Mikina i Alicja Perkowska /Warszawa 2005/

Ewa Mikina "i dalej..."

Curriculum Vitae - Ewy Mikiny "i dalej..."

2011 – i dalej – Zajęcia „Teoria kultury wizualnej”, Polsko-Japońska Wyższa Szkoła

Technik Komputerowych w Warszawie, filia w Bytomiu.

2009- i dalej – Współpraca z Fundacją Profile (sztuka najnowsza).

2005 - i dalej – Prace nad projektem Cyberpracownia, research, gromadzenie materiałów sieciowych,

budowanie archiwum i bazy danych. Prace nad Słownikiem Sztuki Najnowszej (z naciskiem na nowe

media i sztukę cyfrową), którym Cyberpracownia będzie się tylko opiekować, hasła zaś będą

automatycznie zamieszczane w Wikipedii. Alfabetyzacja to drugi, obok Słownika, element projektu

Cyberpracownia, czekający na rozwinięcie. Od początku roku trwają rozmowy w sprawie

instytucjonalnej opieki nad Cyberpracownią. Zainteresowanie rozwijaniem projektu zgłosiłydwie

instytucje – Narodowa Galeria Sztuki Zachęta i CSW Zamek Ujazdowski (pod nową dyrekcją) - dalsze

kroki, decyzje co do kolejności prac i ich tempa uzależniamy od możliwości otrzymania grantów.

Prowadzimy rozmowy przygotowacze. Baza danych Uncenter jest cały czas rozwijana, uzupełniana,

aktualizowana. Według mojej wiedzy jest to najobszerniejsza baza danych na temat cyberkultury

istniejąca w Sieci.

2007-2008 – Kontrakt w CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie. Rozpoczęcie prac nad stroną

internetową www.cyberpracownia.org. Strona powstaje, zawiera ogromną bazę danych dotyczących

cyberkultury (sztuka, teoretycy, e-książki, e-czasopisma, etc, chyba największa taka baza w Sieci.).

Niestety, CSW nie przedłuża kontraktu, tłumacząc się brakiem finansów (obecnie, po zmianie na

stanowisku dyrektora, wracamy do rozmów nad ponownym objęciem opieki nad Cyberpracownią przez

Zamek Ujazdowski). Baza danych Uncenter to pierwszy element znacznie rozleglejszego projektu.

2007-2008 – Wykłady fakultatywne w IHS Uniwersytety Poznańskiego poświęcone cyberkulturze.

Rezygnacja z powodów finansowych.

2005-2006 – Wykłady w Wyższej Szkole Humanistycznej w Pułtusku. Początek prac nad teorią i praktyką

nowych mediów. Instytut Kultury Europejskiej, w którym prowadziłam zajęcia, zostaje rozwiązany.

Mimo starań nie powstaje Instytut Kulturoznawstwa, gdzie nasz zespół miał kontynuować .

2001-2004 – Trzyletni kontrakt w IHS Uniwersytetu Łódzkiego – wykłady z zakresu sztuki najnowszej i

nowych mediów.

2001 – Obrona doktoratu na Uniwersytecie Jagiellońskim z początków nowoczesności w Anglii 2.

połowy 18. wieku: „Ciemna strona Oświecenia”.

1999 – Kilkutygodniowy wyjazd do Londynu, uzupełnianie ostatnich materiałów do doktoratu. Pomimo,

że gros materiałów zostało zgromadzonych na początku lat 80. pisać pracę zaczynam dopiero w 1989

roku.

1995-2000 - Wykłady ze sztuki i teorii sztuki 20. wieku w Instytucie Sztuki PWSP w Zielonej Górze.


1992-2000 – Stała współpraca w Magazynem Sztuki Ryszarda Ziarkiewicza. Teksty własne i przekłady

esejów z najnowszej, anglojęzycznej teorii kultury.

1991-1993 – Współpraca z Hotelem Sztuki Andrzeja Paruzela. Wydawnictwo Hotel Sztuki, gdzie

publikujemy dwie książki w moim tłumaczeniu: Serge Guilbaut, „Jak Nowy Jork ukradł ideę sztuki

nowoczesnej” oraz Stewart Home „Gwałt na kulturze”. Przygotowujemy wspólnie kilka wystaw w Polsce

i za granicą.

1990-1992 – Praca w dziale dokumentacji CSW Zamek Ujazdowski. Ustalanie polityki pozyskiwania

materiałów dokumentacyjnych, przygotowywanie rozbudowanego słownika sztuki 20.wieku z

elementami teorii i filozofii sztuki nowoczesnej.

1984-1989 – Kierowanie zespołem powołanym przy Instytucie Sztuki PAN w ramach programu badania

dziedzictwa narodowego. Program finansowany przez Uniwersytet Wrocławski. Zespół gromadzi

materiały dotyczące sztuki najnowszej w latach stanu wojennego i przeprowadza ogromną akcję

wywiadów-rzek z ok. 60. wybranymi artystami polskimi.

1980-1981 – Dwuletni pobyt w Londynie, zbieranie materiałów do doktoratu.

1975-84 – Praca w dziale malarstwa nowoczesnego w Muzeum Sztuki w Łodzi, kuratorka wielu wystaw

współczesnej sztuki polskiej za granicą przygotowywanych przez zespół Muzeum pod kierunkiem dyr.

Ryszarda Stanisławskiego.

1975 – magisterium na Uniwersytecie Jagiellońskim u prof. Mieczysława Porębskiego, z historii sztuki 20. wieku „Defiguracja”, malarstwo na granicy reprezentacji i abstrakcji.

Wspomnie Rafała Jakubowicza o Ewie Mikinie (2012)

"Kochana, byłaś pięknym umysłem z którego zawsze braliśmy zbyt mało" napisała Aneta Szyłak na profilu Ewy Mikiny na Facebooku, dzień po jej śmieci.

Nie chcę pisać o tym, że Ewa Mikina była znakomitą krytyczką sztuki, eseistką, autorką wielu analitycznych tekstów o współczesnej kulturze, pisanych z mistrzowskim wyczuciem frazy, ogromną wiedzą i rzadkim rozeznaniem w tym, co aktualnie dzieje się w humanistyce, redaktorką i kuratorką wystaw, autorką pionierskiego projektu Cyberpracownia, cenioną wykładowczynią, wreszcie niezrównaną tłumaczką kluczowych publikacji z obszaru filozofii, socjologii oraz refleksji nad kulturą wizualną. Nie chcę o tym pisać, bo w środowisku wszyscy doskonale to wiedzą. Ona również zdawała sobie z tego sprawę, co czasami, w żartach, przekornie podkreślała. Mimo tego musiała nieustannie walczyć, do samego końca.

 

Nigdy nie dbała o pozycję i zaszczyty. Sporadycznie tylko bywała na wernisażach. Do środowiska artystycznego podchodziła z dystansem. Nie zajmowały jej specyficzne dla pola sztuki gry o władzę. Nigdy nie dążyła do tego, żeby się ustawić. Mimo wielu podejmowanych prób nie zdołała zapewnić sobie podstawowego poczucia bezpieczeństwa. Przez wiele lat odbijała się od drzwi do drzwi, zawsze w końcu trafiając na ścianę. Za każdym razem, gdy już wydawało się, że coś ruszy – nagle wszystko się waliło. Była strasznie zmęczona wieczną życiową szarpaniną, pasmami niepowodzeń. Skazana na prekaryjne, śmieciowe umowy, nieustanne funkcjonowanie bez podstawowych świadczeń. Zależna od spływających fuch, głównie tłumaczeń, które umożliwiały przetrwanie, ale pochłaniały sporo czasu i energii (dla jednego z popularnych wydawnictw tłumaczyła pod pseudonimem „Klarysa Słowiczanka”). Zawsze, niezależnie co robiła, dawała z siebie wszystko. Żyła w ciągłym niepokoju, napięciu oraz stresie. Miała albo za mało zleceń – wtedy gorączkowo rozsyłała maile z ofertą tłumaczeń. Albo z kolei za dużo – wówczas, żeby się wyrobić z nakładającymi się terminami, siedziała po nocach, pracując ponad siły, co ją fizycznie wykańczało. Jednak pomimo gonitwy terminów zawsze znajdowała czas, żeby coś napisać albo przetłumaczyć dla niszowego pisma, które – jak to określała – „robi ważną robotę”. Ostatnie tłumaczenie kończyła w szpitalu.

Tajemnicą poliszynela była walka z uzależnieniem, które dawało o sobie znać zazwyczaj wtedy, gdy wszystko się komplikowało, narastały zadłużenia i nie było widoków na przyszłość. Był to rodzaj ucieczki. Przez wiele lat rozpaczliwie usiłowała osiągnąć minimalny poziom egzystencji, co było strasznie wyczerpujące i upokarzające. Jednak nie narzekała, nie skarżyła się. Znosiła to z godnością. Była twarda, przynajmniej na zewnątrz, za co pewnie płaciła wysoką cenę. Cieszyła się, gdy kilka lat temu zaproponowano jej godziny zlecone na uniwersytecie w Poznaniu. Dojeżdżała, bo lubiła pracować ze studentami, ale szybko okazało się, że to się kompletnie nie kalkuluje, bo trzeba by do tych wyjazdów dokładać, co w jej sytuacji było niemożliwe. Była więc zmuszona zrezygnować. Podobnie z Bytomiem. Takich paradoksów było sporo. Większość z wysyłanych propozycji oraz aplikacji pozostawała bez odpowiedzi. W tych zmaganiach, poza momentami kryzysu, był spokój i pogodzenie się z nieprzychylnym losem. Doskonale wiedziała, jak trudno jest osiągnąć ekonomiczną stabilność w kraju, w którym rzadko liczą się kompetencje. Kiedyś, ponad pół roku temu – gdy nagle zabrakło zleceń, bo padło któreś wydawnictwo – powiedziała bez tragizowania: „zrozum Rafał, ja muszę odejść, bo mnie nie stać, żeby żyć”. Z powodu uzależnienia została spisana na straty. I sama chyba również spisała się na straty.

Największym w ostatnich latach zawodem była porażka projektu Cyberpracownia, nad którym pracowała intensywnie w 2008 roku w Zamku Ujazdowskim. Po tym jak z powodów finansowych nie przedłużono jej kontraktu, próbowała jeszcze ratować projekt, samodzielnie kontynuując prace, rozbudowując bazę danych i bezskutecznie szukając partnerów. Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś zrozumie wagę, podejmie i rozwinie ideę Cyberpracowni.

Poznaliśmy się dziesięć lat temu, w 2002 roku i od tamtego czasu się przyjaźniliśmy. Kontaktowaliśmy się codziennie. W tych kontaktach było ciepło oraz troska, mnóstwo swobody i poczucia humoru, ale też twardych ocen. Potrafiła ochrzanić, bo traktowała mnie chyba trochę jak syna. Udzielała cennych życiowych rad, z cierpliwością, wyrozumiałością i mądrością. Zawsze gotowa do pomocy w tych drobnych i tych ważnych sprawach. Pamiętam jej anegdoty o Ryszardzie Stanisławskim z czasów pracy w Muzeum Sztuki, jej cięte riposty, które wywoływały niemożliwe do opanowania salwy śmiechu. Posługiwaliśmy się własnym kodem językowym (np. słowo „kleofas” oznaczało niedorzeczność znalezioną w czyimś tekście, z której bezlitośnie drwiliśmy). Podsyłała mi teksty ze swoich bogatych, oczywiście „nielegalnych” zbiorów (walczyła o wolny dostęp do dóbr kultury), które trzeba koniecznie przeczytać. Rozmowy o życiu zamieniały się niepostrzeżenie w rozmowy o projektach i na odwrót. Planowaliśmy kilka wspólnych przedsięwzięć.

W ostatnich tygodniach kwietnia czuła się coraz gorzej, ale nadal pracowała. Regularnie niedosypiała, bo przecież trzeba było dotrzymać zobowiązań, żeby opłacić czynsz i mieć na życie. Z powodu zadyszki miała coraz większe problemy z poruszaniem się. Przez długi czas lekceważyła te objawy. Do szpitala trafiła w fatalnym stanie, jak się okazało zbyt późno. Była wyczerpana i zrezygnowana. Ostatni raz spotkaliśmy się 20 maja właśnie w Szpitalu Wolskim. Akurat spała. Gdy się obudziła i mnie zobaczyła – zapytała: „przyjechałeś się pożegnać?”

Mam wrażanie, że po prostu się poddała.

Rafał Jakubowicz (e-mail do Alicja Perkowskiej z dn. 8.08.2012)


© Cyberpracownia by Ewa Mikina / Alicja Perkowska

otwarty list intencyjny [z dn.6 cze 2012, godz.01:22 ]

Wczoraj o 6:20 w Szpitalu Wolskim zmarła Ewa Mikina, osoba zasłużona kulturze, czego proceduralne udowadnianie na poziomie MKiDzN powinno być właściwie formalnością=pokryciu kosztów, którą niestety jeszcze nie jest.

"Sztuka była, i jest, dla nas przejawem szerszych, złożonych problemów naszego tu i teraz, świata, w którym musimy żyć, bez przerwy ustalać na nowo jego zasady."/Ewa Mikina/

Jako była studentka, później współpracowniczka z czasów CSW i co mam nadzieję najważniejsze przyjaciółka, zdecydowałam uniknąć pochówku państwowego dla "osoby samotnej", bo nie byłoby to zgodne z prawdą i podjęłam się przy wsparciu innych znajomych Ewy - organizacji pogrzebu.

Czas oczywiście nagli. Obecnie dysponuję aktem zgonu, jutro o 8 przystępuję do przekazania zwłok i ustaleń z Domem Pogrzebowym.

Zgodnie z wolą zmarłej -  zaplanowana jest kremacja, następnie pogrzeb cywilny.

Telefonicznie z biurem na Starynkiewicza 7 sprawdziłam procedury na poziomie Miasta w temacie Powązek lub Cmentarza Północnego.

Każda z sytuacji, nawet optymistycznie zakładając udzielenie zgody ze strony Miasta wiąże się z dużymi kosztami kwatery w tych lokalizacjach.

Chciałabym jednocześnie bardzo wyraźnie podkreślić, że moją motywacją kontaktu z środowiskiem artystycznym i instytucjami nie wynika z chęci organizacji "akcji".  Zależy mi na tym, żeby Ewa Mikina mogła pozostać niezależna, ale i w miejscu..cmentarzu identyfikowalnym dla Ludzi kiedyś, teraz i w przyszłości korzystających z jej "otwartego" dorobku.

Reasumując jeśli istnieje szansa, bardzo proszę o zaangażowanie i pomoc w szybkim uzyskaniu decyzji i pokryciu przez Miasto  kosztów miejsca/kwatery na cmentarzu.

W załączeniu poglądowo udostępniam /w mojej ocenie skromne/ cv napisane przez Ewę. 

Jej konkretne projekty w Polsce i poza granicami kraju, teksty, wystawy, tłumaczenia, wykłady, publikacje i inne formy rozwoju sztuki współczesnej są obecnie systematyzowane i poświadczane.


Pozdrawiam,

--

Alicja Perkowska
alicja.perkowska@gmail.com


  RIP EWA MIKINA

[15.10.1951 - 4.06.2012]

 TEORETYCZKA I KRYTYCZKA KULTURY


Cmentarz Wojskowy na Powązkach
w Warszawie
(Kolumbarium: Aleja Zasłużonych Kulturze - B29, rząd 6, miejsce 34) 

#now #openculture #cyberpracownia #ewamikina #alicjaperkowska #links #mind #loading.. INTRO 

studium CYBERKULTURY w praktyce - działa...#cyberpracownia #magazynkultura
project management I LINK YOU ! by Alicja Perkowska
NOWoczesność  since MODERN w pracowni LABORATORIUM : https://songwhip.com/janusz-grzywacz
INTRO
RESPECT PROJECT
OPEN CULTURE : GRZYBOGRANIE  TRACK 10
STAY SAFE
Ewa Mikina z zamiłowania w strukturach sieci redagowała non profit i no name - liczne artykuły na wolnych encyklopediach dla wolności kultury bez obawy o budżet i o widza...

W dedykacji chodzi o wystawę w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski - "W Polsce, czyli gdzie?"  Autorski, mocny tekst myślą Ewy Mikiny był opublikowany jako jeden z kluczowych
w tym katalogu i dla zainteresowanych tematem pracy twórczej Ewy Mikiny - dodam, że Instytucja zapewne ma go / w obszernym po kilku dekadach działalności - archiwum/ i/ lub współpracujący z Ewą -  Fundacja Profile. prowadzona wówczas przez Andrzeja Paruzela i Bożenę Czubak. 

in memoriam Ewa Mikina...

#ewamikina  #theory #cyberkultura #cyberpracownia #cyberculture #now #in #cyber #strukture #memoriam #for @AlPerko #to @emika4  - I LINK YOU!